Obecna władza w Lubartowie jest jak nowotwór. Każdy nowotwór trzeba dokładnie i precyzyjnie wyciąć, żeby nigdy nie powrócił. – to komentarz na stronie Wspólnoty Lubartowskiej. Dlaczego mieszkańcy Lubartowa aż tak ostro wypowiadają się o lubartowskiej władzy, co wywołało kilkaset nieprzychylnych komentarzy – odpowiedź odnajdziemy w tym, co wydarzyło się w ratuszu w minionym tygodniu. Ludzie, których powołał do komisji konkursowej jeszcze urzędujący burmistrz Krzysztof Paśnik, w składzie Grzegorz Gregorowicz, Tomasz Szołtek, Artur Kuśmierzak i Michał Błaszczak zarekomendowali na dyrektora miejskiej biblioteki Krystynę Jezierską. Jezierska, która nie ma żadnego doświadczenia w pracy wśród księgozbiorów pokonała m.in. Grzegorza Winnickiego, który pracuje w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. H. Łopacińskiego czy Andrzeja Rybaka, wieloletniego pracownika lubartowskiej biblioteki. Według Gregorowicza Jezierska najpełniej przedstawiła wizje funkcjonowania biblioteki. Według krytyków decyzji m.in. Gregorowicza, Paśnik określił warunki konkursu pod konkretna osobę, a wybór jezierskiej jest polityczny a nie merytoryczny. Kto ma rację, co łączy Jezierską z Paśnikiem, Samoobroną czy Solidarną Polską? Czy Paśnik faktycznie stworzył regulamin pod konkretnego kandydata i co tak oburza mieszkańców Lubartowa – o tym w naszym materiale.