Wczoraj odbyła się sesja Rady Miasta podczas której radni mieli przyjąć budżet na 2023 rok, dlaczego piszemy, że mieli, bo w chwili kiedy zamykaliśmy dzisiejsze wydanie radni jeszcze obradowali. Z naszych informacji wynika, że na chwile przed sesją okazało się, że kolejna osoba z koalicji wspierającej jeszcze urzędującego burmistrza Krzysztofa Paśnika odwróciła się do niego plecami i miała głosować inaczej niż pozostała część radnych z tego co zostało ze Wspólnego Lubartowa oraz Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiemy czy ów scenariusz się ziścił, czy też nasze „źródło” zbliżone do jednego z dwóch współkoalicjantów miało rację i czy zatem możemy powiedzieć, że budżet nie został przyjęty. Państwo zapewne już wiedzą. Co ciekawe, miejski organ samorządowy został wydany dzień przed sesją. Na pierwszej stronie gazety wydawanej z naszych podatków umieszczono koniczynę oraz skrót PSL. Okładka krzyczała także tytułem, tu cytat: „Radni zdecydują czy w Lubartowie będą inwestycje – głosowanie nad budżetem”. Co ciekawe ów organ słowem nie wspomniał o tym, że to nie radni, a jeden radnych zapowiadał usunięcie owych wymienianych w owym periodyku inwestycji. O tym co może się stać jeżeli rada nie przyjmuje budżetu oraz co takiego zapowiedział Gregorowicz, oraz czy pismo samorządowe jest już pismem PSL– o tym w naszym materiale.